Noc książkoholików- podsumowanie + recenzja: Ugly love- Colleen Hoover



WITAJCIE KOCHANI!
Przychodzę do Was z podsumowaniem czytelniczej nocy, która miała miejsce z dnia 02.07 na 03.07, planowo akcja trwała od godziny 20.00 do 6.00 nad ranem czyli czytamy 10h! Była to duga edycja tego wydarzenia, pierwsza odbyła się dokładnie rok temu, oczywiście w niej też brałam udział i wspominam ją bardzo pozytywnie. Zanim przejdę do tego co udało mi się przeczytać, chciałabym zaznaczyć, że w poprzedniej edycji przeczytałam książkę mojej ulubionej autorki, czyli Colleen Hoover pt. „Pułapka uczuć”. Z racji tego, że Ugly love czekało na mnie od premiery ale chciałam zostawić tę książkę na idealną okazję gdyż doskonale wiedziałam, że będzie to pozycja, której przez długi czas nie zapomnę, stwierdziłam więc, że ta noc to strzał w dziesiątkę!

Książkę udało mi się przeczytać w godzinach od 20.00 do 3.30 łącznie z przerwą 30 min.
Następnie czytałam do 4.20 poświęcając ten czas książce „Black Ice”, którą chciałam skończyć ale niestety nie udało mi się. Mimo wszystko wynik jest jak najbardziej na plus!

RECENZJA UGLY LOVE
Krótkie nawiązanie do fabuły: Tate, początkująca pielęgniarka, wprowadza się do mieszkania swojego brata, nie spodziewa się tak gwałtownych zmian w życiu. Wszystko przez przystojnego pilota Milesa Archera. 
Miles ustala tylko jedną regułę ich związku: nie pytaj o przeszłość i nie oczekuj przyszłości. Gdy ta sytuacja staje się nie do wytrzymania i prowokuje do pytań, ożywają jego dramatyczne wspomnienia.

Liczba stron: 338
Grubość grzbietu: 2,0 cm
Moja ocena: 10/10

„Ugly love” to z pozoru zwykły romans, tak- z pozoru, jeżeli znacie Colleen to wiecie, że w jej pozycjach nie ma miejsca na historie, o których można powiedzieć, że są zwykłe. Bo nie są. Ta autorka ma talent, talent do pisania, do kreowania fantastycznych historii, które są bardzo przemyślane. Hoover ma zawsze pomysł na książkę, zawsze. To sprawia, że są one spójną całością, oczywiście nie było inaczej w przypadku Ugly love.
Jeszcze nigdy nie zdarzyło mi się odkładać książkę, bo nie byłam w stanie dalej czytać z powodu kotłujących się we mnie emocji. Za to cenię Colleen. Za to jest tak fenomenalna.

„Nie wierzę w propozycje remisów. To wykręty ludzi, którzy się boją, że przegrali.”

Cóż mogę rzec.. Nie zawiodłam się, wręcz przeciwnie, książka ujęła mnie każdą swoją cząstką, zaczynając od okładki (zagranicznej ale o tym trochę dalej) po bohaterów, dialogi, EMOCJE kończąc na idealnej fabule zamkniętej w całości. To pozycja idealnie wywarzona, słodko-gorzka. Colleen jest mistrzynią w budowaniu napięcia w fabule, przeplata pewne wątki, które z pozoru mogą wydawać się błahe, niepotrzebne ale gdy docieramy do końca uświadamiamy sobie wszystko, poszczególne elementy układanki idealnie pasują do siebie.
Okładka. Wiele słyszałam o znaczeniu okładki i szczerze mówiąc nie wiedziałam o co takie halo. Już wiem. Już wiem skąd kolory, skąd tytuł. Takie drobne szczegóły, a tak znaczące.  Jeszcze raz wielkie brawa dla  Colleen za stworzenie tak emocjonującej, wciągającej i zaskakującej historii Miles’a i Tate.

„To wszystko jest tego warte. To piękne momenty jak te, które wynagradzają Brzydką Miłość.”

Z tą książką odlecicie.
Wzniesie was na wyżyny.
Zobaczycie wschód słońca.
Następnie połyniecie.
Dostrzeżecie czym jest brudna miłość.
Ona ciągnie w dół.
Kto wie, może nawet utoniecie?


Jeżeli braliście udział w nocy książkoholików koniecznie dajcie znać jak Wam poszło! J

Udostępnij ten post

13 komentarzy :

  1. Czytałam "Ugly love" i chociaż tak na prawdę książka zaczęła mi się podobać dopiero od połowy, to i tak twierdzę, że była świetna :D Było to moje pierwsze spotkanie z Colleen Hoover i nie ostatnie ;)
    Pozdrawiam! Dolina Książek

    OdpowiedzUsuń
  2. Także brałam udział w tej akcji, udało mi się skończyć "Osobliwe i cudowne przypadki Avy Lavender" oraz przeczytać połowę "W cieniu prawa" Mroza. Ale wytrzymałam tylko do 5, co jak na mnie, ogromnego śpiocha, i tak jest sporym sukcesem :)

    "Ugly Love" czytałam i recenzowałam niedawno, niestety na tej książce się zawiodłam. Początek przypominał mi "Dziesięć płytkich oddechów", nie polubiłam bohaterki, bo nie miałam za co, nie podobał mi się pomysł na "układ" między bohaterami. Zdecydowanie pozostałe książki pani Hoover podobały mi się bardziej.

    Pozdrawiam,
    Z perspektywy czytelnika

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 5 to super wynik! Dzięki za wzięcie udziału! :)

      Usuń
    2. Mam zamiar przeczytać tę książkę, wszyscy ją zachwalają :)

      Jak widać każdy ma inny gust czytelniczy, również czytałam "Dziesięć płytkich oddechów" i nie zauważyłam powiązania :) Gratuluję wyniku i również pozdrawiam!

      Usuń
  3. Bardzo się cieszę, że wzięłaś udział w akcji :) Pozwolę sobie udostępnić Twój wpis na fanpejdżu bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Świetna recenzja! Jakiś czas temu czytałam tę książkę i bardzo mi się spodobała, głównie dzięki zakończeniu ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam tą książkę w czerwcu. Na początek nie mogłam się w nią wbić, jednak po kilku rozdziałach pochłonęłam ją…
    Ta książka napełniła mnie tyloma emocjami, że przez dobry tydzień zastanawiałam się jak ująć w słowa to co po sobie pozostawiła.
    Świetna recenzja, doskonale opisuje to na co ja nie mogłam znaleźć słów ��

    OdpowiedzUsuń
  6. Mnie ta książka bardzo miło zaskoczyła, a końcówka to już w ogóle!
    Podziwiam cię, że ci się udało wziąć udział i to jeszcze z efektem w postaci przeczytanej książki. Ja odpadłam już na początku i poszłam spać xd.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdy czyta się tak dobrą książkę jak ta, nie ma mowy o spaniu! :D

      Usuń
  7. Pamiętam swoje emocje po Maybe Someday tej autorki a Ugly Love właśnie jest w drodze i zapewne w piątek będzie już u mnie!:)

    gabxreadsbooks.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że Colleen ma to do siebie, że w każdej książce serwuję nam mnóstwo emocji :)
      Pozdrawiam!

      Usuń

need-read.blogspot.com © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka