Recenzja: Dziesięć płytkich oddechów- K.A. Tucker



Krótkie nawiązanie do fabuły: Kilka lat temu życie dwudziestojednoletniej Kacey Cleary rozpadło się na kawałki. Wraz z młodszą siostrą Livie, z biletami autobusowymi w kieszeni, wyruszają do Miami. Dziewczyny trafiają do apartamentowca niedaleko plaży, rozpoczynając nowe życie.
Wszystko przebiegałoby zgodnie z planem, gdyby Kacey nie spotkała Trenta Emersona.
Zamknięta w sobie Kacey nie chce niczego czuć. Tak jest bezpieczniej. Dla wszystkich.

Liczba stron: 417
Grubość grzbietu: 3 cm
Moja ocena: 8/10

Na samym początku chcę wspomnieć o tym, że jeżeli jesteście zainteresowani tą pozycją to polecam Wam nie czytać do samego końca opisu, który znajdziecie z tyłu książki czy na portalach typu lubimy czytać gdyż moim zdaniem zdradza on za dużo, przez co końcówka może być dla Was mniej zaskakująca J

Książka ta powiela schemat typowych powieści z gatunku young/new adult  gdyż mamy tu bohaterkę, która ucieka przed problemami, następnie poznaje mężczyznę i dalej już możemy się domyśleć jak historia się potoczy.
Dziesięć płytkich oddechów" to książka jakich wiele na rynku, a jednak ma coś w sobie.

Dziesięć płytkich oddechów... Przyjmij je. Poczuj je. Pokochaj je."

Pani Tucker posługuje się niewątpliwie prostolinijnym, nieskomplikowanym językiem dzięki któremu bez wątpienia książkę przeczytamy w kilka dni (u mnie 3) co jest oczywiście jak dla mnie plusem tej powieści. Książka głównie porusza temat przebaczenia drugiej osobie krzywd, które niekiedy spowodowane są przez nas nieumyślnie, mówi także o tym jak trudno jest żyć ze świadomością straty drugiej osoby. Ból jaki wywołuje utrata zmienia nasze życie na gorsze. Przemiana głównej bohaterki po traumatycznych wydarzeniach z jej życia idealnie obrazuję jak łatwo pogubić się, zejść na złą drogę, która prowadzi do narkotyków czy przypadkowego seksu.

Przeszłość nie stanowi o tym, kim jesteśmy."


Podsumowując: Pomimo tego, że książka nie jest wybitnym dziełem gdyż jest schematyczna (końcówki domyśliłam się w połowie książki) to dla fanów gatunku myślę, że będzie dobrym rozwiązaniem, a także dla tych, którzy chcą zacząć swoją przygodę z new adult. Nie zrozumcie mnie źle- książka naprawdę była dobrą pozycją, jednak nie wzbudziła we mnie większych emocji, choć na pewno po kolejne tomy sięgnę J

Udostępnij ten post

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

need-read.blogspot.com © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka