5 serii, których nie dokończę




Chyba każdy z Was kiedyś zaczął czytać jakąś serię i nie dokończył jej z różnych powodów. Oto moje zestawienie 5 serii, których nie dokończę:

1.       „Upadli”- Lauren Kate
 Przeczytałam pierwszą część tej serii i mówię jej stanowcze NIE. Pomysł na książkę sam w sobie nie jest zły, powiem wręcz, że miał potencjał. Fabuła jest dość nieprzewidywalna, klimatyczna. Więc dlaczego nie chcę jej kontynuować? Odpowiedź jest prosta- główna bohaterka. Luce denerwowała mnie swoimi wywodami jak i zachowaniem, co stawia książkę w złym świetle szczególnie jeżeli mamy do czynienia z pierwszo osobówką. Dialogi są równie płytkie, ilekroć wgłębiałam się w tekst mogłam dostrzec jak bardzo infantylnie są poprowadzone. Pomimo dobrego zakończenia jakie serwuje nam autorka nie mam zamiaru tracić czasu na tę historię.

2.       Cykl „Las zębów i rąk”- Carrie Ryan
I tu historia się powtarza. Sięgnęłam tylko po pierwszą część. Była ok ale nic poza tym. Tak samo jak poprzednio główna bohaterka była irytująca. Jak zdążyliście zauważyć źle wykreowane główne postacie są w stanie mnie odstraszyć. Ponadto książka jak dla mnie była nudna, męczyłam się czytając ją, a to chyba nie o to chodzi. Na szczęście kolejne części opisują historie innych osób więc nie czułam się zobligowana do zapoznania się z nimi.

3.       Seria „Wiktoria Biankowska”
Szczerze mówiąc w ogóle nie rozumiem zachwytów nad książkami. Tu również sięgnęłam po pierwszą część. Pani Miszczuk miała pomysł na wykreowanie świata przedstawionego w książkach ale kompletnie on do mnie nie przemówił. Brakowało mi „tego czegoś” co pozwoliłoby mi przebrnąć przez kolejne tomy. Z całej książki podobał mi się jedynie wątek miłosny, który mimo wszystko jej nie uratował. Pozycja adresowana jest raczej do młodszej grupy odbiorców i tu pojawia się problem. Jak na mój gust książka jest zbyt wulgarna, raczej nie polecałabym jej młodszym czytelnikom, a starsi… Wątpię, że znaleźliby tu coś dla siebie. Zdaję sobie sprawę, że seria ta ma wielu fanów. Niestety ja do nich nie należę.

4.       „Kiedy odszedłeś”- Jojo Moyes
Jak wiecie, bądź też nie książka „Zanim się pojawiłeś” wywołała u mnie mnóstwo emocji. Koniec końców uważam tę książkę za bardzo dobrą powieść. Wzrusza, porusza, skłania do refleksji. Ktoś zapyta czemu więc nie chcę sięgnąć po kontynuację? Być może jest ona równie dobra co „Zanim się pojawiłeś”.  Właśnie BYĆ MOŻE. Nie chcę się rozczarować, oto główny powód. Chyba wolę myśleć, iż książka ta nie ma swojej kontynuacji. Dodam jeszcze, że tytuł tej części jest chyba spojlerem roku.

 5.       „Przypadki Callie i Kaydena”- Jessica Sorensen
Schematyczna, przewidywalna historia. Na rynku wydawniczym jest tyle dobrych książek z gatunku NA, szkoda czasu na tę historię. Jak dla mnie nie wnosi ona nic. Nie podoba mi się kreacja bohaterów, którzy kurczowo trzymają się swojej przeszłości. Rozumiem, że nie mieli łatwo ale każdy element ich życia odnoszą do tego co złego spotkało ich w życiu. Przez całą książkę autorka wręcz nachalnie chce pokazać nam cierpienie bohaterów. Na każdej stronie poruszane są kwestie dotyczące złych wydarzeń z przeszłości bohaterów co sprawia, że książka jest monotonna. Kolejnej części podziękuję.
A Wy jakich serii nie macie zamiaru kończyć?:) 

Udostępnij ten post

10 komentarzy :

  1. Ja zdecydowanie spasuję z Czerwoną królową, bo to nie na moje nerwy. No i Metro 2033 bo po prostu nie. Ale co do Upadłych mam takie samo zdanie jak ty. Tylko, że ja przeczytałam wszystkie 4 części, ale ten dodatek sobie odpusciłam i tę kolejną co teraz wychodzi też sobie daruję

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do "Czerwonej Królowej" to również nie mam zamiaru po nią sięgać, zniechęca mnie fakt, że autorka w dużej mierze zainspirowała się popularnymi seriami :)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  2. Mi akurat seria "Przypadki Callie i Kaydena" podobała się. :) Jeśli o mnie chodzi, to nie mam zamiaru kończyć serii Winter i na chwilę obecną - Wybrani, Zanim się pojawiłeś. Ale z takimi rzeczami to różnie bywa, więc nie chcę czegoś deklarować. :)
    Pozdrawiam, Nat z osobliwe-delirium.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, że jest wielu fanów tej serii, oczywiścię szanuję.
      Jasne- bywa różnie, natomiast ja wychodzę z założenia, że czas, który poświęcamy na książkę, którą i tak z góry skazujemy na klęskę, możemy spożytkować inaczej ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  3. O niektórych z tych książek słyszałam, niektóre miałam w planach, ale jednocześnie żadnej z tych serii nie rozpoczęłam i jakoś nie zamierzam tego zmienić.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystkie książki mam w planach do przeczytania. Jestem ciekawa czy będę mieć takie samo zdanie jak ty. Jedną z serii, której myślałam, że nie dokończę była seria Haker Meredith Wild. Pierwsza część była naprawdę okej, ale reszta była gorsza od poprzedniej. Jednak przeczytałam wszystko i tylko straciłam czas.
    Zapraszam do siebie

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja zrezygnowałam natomiast z serii "Szeptem" po pierwszym tomie, bo zwyczajnie nie przypadła mi do gustu. Ani bohaterowie, ani historia - nic mnie nie trzymało. Wiele osób jest zachwyconych tą serią, ale mnie nie przekonała. Z wymienionych przez ciebie czytałam zaledwie serię "Wiktorii Biankowskiej" i o ile pierwszy tom mi się podobał to dwa kolejne były coraz gorsze. A pomysł nie był zły...

    Pozdrawiam,
    BookPrisoner :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama uwielbiam "Szeptem", mam ogromny sentyment zarówno do bohterów jak i do samej historii. Pamiętam, że była to pierwsza seria, która pochłonęłam w kilka dni, tak naprawdę to dzięki "Szeptem" wciągnęłam się na nowo w świat książek dlatego wiele jej zawdzięczam. Jednak rozumiem, że nie każdemu ta seria sie spodoba. Jestem przekonana, że teraz po latach już tak bardzo nie wciągnęłaby mnie tak jak kiedyś- wiadomo gusta się zmieniają ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń
  6. "Upadli" irytowali mnie tak, że nie przebrnęłam przez pierwszą część. Film jednak chętnie obejrzę, gdy tylko pojawi się w kinach. :)

    Tak sobie myślę - ja do takich serii mogę zaliczyć "Pamiętniki Wampirów", naprawdę nie wiem co ludzie w nich widzą... Te książki do mnie kompletnie nie przemówiły i nie mam zamiaru do nich wracać.

    Chcę sięgnąć na pewno po "Zanim się pojawiłeś"... I jednak na przekór raczej przeczytam również "Kiedy odszedłeś".

    Reszty wspomnianych przez Ciebie serii nie czytałam i raczej nie mam takiego zamiaru, ale jak widać raczej zbyt wiele nie stracę... ;)

    Pozdrawiam cieplutko!
    Ola z bloga Zaczytana Iadala

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale Ci się nie dziwię- sama czytałam ją bardzo długo. Jednak film również obejrzę gdyż jestem go bardzo ciekawa.
      Po napisaniu tego posta uświadomiłam sobie, że zapomniałam dodać do tej listy właśnie "Pamiętników Wampirów". Absolutnie się z Tobą zgadzam. Moim zdaniem serial jest o wiele lepszy być może dlatego, że bardzo różni się od pierwowzoru ;)
      Pozdrawiam!

      Usuń

need-read.blogspot.com © 2015. Wszelkie prawa zastrzeżone. Szablon stworzony z przez Blokotka